Jeżeli firmy budowlane w Polsce chcą zmian przepisów prawa muszą stworzyć silne lobby, które będzie o to zabiegało w parlamencie. Może Kongres Budownictwa? Zmiany przepisów można przeprowadzić nawet w ciągu kilku tygodni, co pokazały chociażby przykłady ustawy o dopalaczach. Nie ulega wątpliwości, że Polska weszła w okres spowolnienia gospodarczego. Światełkiem w tunelu mogą być zapowiadane inwestycje w energetyce i na kolei. PKB prognozowane na 2012 rok wyniesie 2,4%, a na 2013 rok – 2,2%. Eksperci mówią o odbiciu najwcześniej w 2014 lub 2015 roku. O tym jak będzie wyglądała gospodarka i budownictwo do 2015 roku debatowali eksperci: Adrian Furgalski, Andrzej Sadowski, Marcin Peterlik i Marek Wielgo. Debata odbyła się 9 października 2012 r., podczas drugiego dnia konferencji Dni Betonu.
W debacie pt. „Gospodarka a budownictwo polskie do 2015 roku” wzięli udział (od prawej):
Moderatorem debaty był redaktor Marek Wielgo.
Poniżej przedstawiamy fragmenty debaty.
SPRZEDAŻ CEMENTU – PAPIEREK LAKMUSOWY
Zdaniem Marcina Peterlika to co się dzieje w budownictwie i będzie działo w najbliższych latach jest odbiciem całej gospodarki. – Wzrost gospodarczy na przełomie 2012 i 2013 roku będzie wynosił kwartalnie około 1%. Kryzys w budownictwie mieszkaniowym będzie się nadal pogłębiał. Istotne będą nastroje konsumenckie, a ich poziom jest najniższy od 2008 roku. Pod wpływem tych nastrojów ludzie nie będą się decydowali na zakupy na rynku mieszkaniowym. Budownictwo mieszkaniowe będzie w marazmie – mówił Marcin Peterlik.
Redaktor Marek Wielgo stwierdził, że papierkiem lakmusowym sytuacji w budownictwie jest sprzedaż cementu, która po 9 miesiącach br. spadła o 13,5%.
- Potwierdzam te wyniki, według prognoz IBnGR sprzedaż cementu w 2012 roku ukształtuje się na poziomie 16,5 mln ton, a w 2013 roku powinna wynieść 16,5 – 17 mln ton – dodał Marcin Peterlik.
Andrzej Sadowski powiedział, że tak źle w gospodarce i budownictwie wcale nie musi być. – Skoro nie ma rozwoju to przyczyn upatruję m.in. w systemie podatkowym. Tylko Europa spowalnia. Ameryka, Afryka i Azja rosną w tempie zawrotnym – nie ma kryzysu globalnego – przekonywał Andrzej Sadowski. – W Polsce możliwy jest rozwój, ale mamy do czynienia z barierami, które są poza branżą, poza wolą i możliwościami przedsiębiorców. Bankructwa naszych firm budowlanych są efektem systemu podatkowego, a nie błędów w zarządzaniu. Ostatnie decyzje polityczne jeszcze bardziej wydłużyły proces inwestycyjny.
Zdaniem Sadowskiego zmiany prawa są możliwe nawet w ciągu kilku tygodni, co pokazał przykład ustawy o dopalaczach przyjętej przez parlament w błyskawicznym tempie.
BRAK DIALOGU I NIECHĘĆ POLITYKÓW
Marek Wielgo: - Z czego wynika opór polityków, by nie zmieniać tego stanu rzeczy?
Andrzej Sadowski: - Polscy politycy mają podejście, że tego nie da się zrobić.
Adrian Furgalski: - Problemem od kilku lat jest fakt, że nie ma dialogu między przedsiębiorcami a rządem.
Andrzej Sadowski: - W Europie wybiera się dobre praktyki. Sukcesem byłoby, gdyby rządzący mieli kwalifikacje moralne do wyboru tego, co najlepsze. Weszły absurdalne przepisy, przez które, przedsiębiorcy gorzej przetrwają obecny kryzys niż ten z 2008 roku. Nasi politycy są niechętni do korzystania z dobrych wzorów.
NADZIEJE W ENERGETYCE I KOLEI
Marek Wielgo: - Czy widać jakieś światełko w tunelu?
Adrian Furgalski: - W drogownictwie pracę może stracić 50 – 75 tys. osób. Ani budownictwo energetyczne ani mieszkaniowe nie będą w stanie wchłonąć tych ludzi.
Marcin Peterlik: - Budownictwo energetyczne może być szansą. Potrzeby sektora sięgają 200 mld złotych w najbliższych latach. Duża część tych projektów ma szansę ruszyć. Jeżeli chodzi o budownictwo mieszkaniowe, to szansę widzę w budowie małych mieszkań. Duże mieszkania się nie sprzedają.
Andrzej Sadowski: - W Polsce od jutra naprawdę może być lepiej. Polacy są najlepiej i najdłużej pracującą nacją po Amerykanach i Koreańczykach. Blokuje nas brak decyzji politycznych wpływających na rozwój gospodarczy.
PO PIERWSZE NIE PRZESZKADZAĆ
Marek Wielgo: - Czy rząd powinien pomagać przedsiębiorcom?
Andrzej Sadowski: - Przedsiębiorcy nie chcą, by rząd im pomagał, bo to może być pocałunek śmierci. Chcą żeby rząd im nie przeszkadzał. Ratujmy konsumentów, a nie tych, którzy podejmowali błędne decyzje.(…) Liczba absurdalnych przepisów jest ogromna. Chociażby wysokie koszty pracy, które sprzyjają rozwojowi szarej strefy. Administracja źle funkcjonuje, bo jest złe prawo.
Obecni na sali uczestnicy konferencji Dni Betonu zadawali ekspertom pytania.
Prof. Jan Deja: - Jakie przewidujecie panowie PKB w najbliższych latach?
Marcin Peterlik: - Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową prognozuje za 2012 rok – 2,4% PKB, na 2013 rok – 2,2%, a w kolejnych latach od 2,5 do 3%. Może być scenariusz jeszcze bardziej pesymistyczny, ale przewidujemy także odbicie w 2014 roku.
Adrian Furgalski: - My – Zespół Doradców Gospodarczych „TOR” - przewidujemy odbicie w 2015 roku.
KONGRES BUDOWNICTWA?
Wnioski końcowe z dyskusji.
Marcin Peterlik: - Perspektywy na najbliższe lata nie są najlepsze. Są światełka w tunelu – inwestycje w energetyce czy sektorze kolejowym. Ale lepiej nie będzie, gdyż są niekorzystne wskaźniki makroekonomiczne.
Andrzej Sadowski: - Jesteśmy w momencie, gdy w parlamencie partie zaczynają mówić o rzeczach ważniejszych. W warunkach krytycznych politycy zaczynają mówić racjonalnie, co daje pewną szansę.
Marek Wielgo: - Przyszłość jest bardzo niepewna. Jeżeli firmy budowlane w Polsce chcą zmian przepisów prawa muszą stworzyć silne lobby, które będzie o to zabiegało w parlamencie. Działa co prawda kilkaset stowarzyszeń, ale jeżeli zależy wam na zmianie prawa, to przydałby się kongres budownictwa.
UPROŚCIĆ PRZEPISY
Na zakończenie debaty red. Marek Wielgo odczytał wyniki ankiety, którą wypełniali uczestnicy konferencji Dni Betonu. W tym roku na Dni Betonu do Wisły przyjechało prawie 800 osób związanych z produkcją betonu, cementu, kostki brukowej, prefabrykatów, przedstawiciele swiata nauki, technologowie,projektanci i archtekci.
Na pytanie o ocenę perspektyw rozwoju branży budowlanej do 2015 roku prawie 52% respondentów wskazało, że najbardziej prawdopodobny jest bardzo wolny rozwój lub stagnacja.
Według ankietowanych najistotniejszą barierą rozwoju budownictwa do 2015 roku (44,2% odpowiedzi) będzie słaba ogólna sytuacja w Polsce (niski wzrost PKB, słaba dynamika inwestycji i spadek dochodów ludności) oraz zła sytuacja wewnątrz branży budowlanej - bankructwa firm i zatory płatnicze (33,3% odpowiedzi).
Połowa ankietowanych była zgodna, że motorem napędowym sektora budowlanego będą przede wszystkim inwestycje w sektorze energetycznym.
I wreszcie na pytanie o rolę rządu we wspieraniu branży budowlanej w najbliższych latach 66,7% wskazało, że rząd powinien uprościć przepisy prawne wpływające na działalność firm budowlanych np. prawo zamówień publicznych.